sobota, 11 maja 2013

life and death, what worse ...

Śmierć i życie,dwa słowa których się boimy.Boimy się śmierci,ale życia również.Nie wiemy co nas spotka za miesiąc,czy nawet godzinę,jesteśmy tym przerażeni.Ale już tak jest,nic nie możemy na to poradzić,a szkoda.Chociaż z drugiej strony może dobrze,że tak jest ? Szczerze,nie wiem,wszystko jest strasznie dziwne.Żyjemy,chociaż zadajemy sobie to pytanie po co.To jest trochę ciężki orzech do zgryzienia,nie wiem jak wy,ale ja bardziej niż życia,boję się śmierci,boję się tego co będzie po tym jak po raz ostatni zamknę oczy i pożegnam się z bliskimi.Czasami tak się zastanawiam nad śmiercią i zawsze dochodzę do punktu wyjścia,dlaczego rodzimy się,aby umrzeć.Wiadomo ja jestem chrześcijanką,to mogę twierdzić,że moja dusza pójdzie do nieba,do Boga.a zarazem do bliskich mi zmarłych osób.Ale inni,co oni mogą sobie myśleć? Że od tak,nagle tracimy oddech i nas nie ma,no i koniec.Nie,każdy ma inne zdanie inne wyobrażenie na ten temat,jedni myślą,że narodzą się w innym ciele,drudzy zaś ... sama nie wiem co mogą powiedzieć haha,ale na pewno jest to równie dziwne,jak narodzenie się w innym ciele.Jedno co wiem to na pewno, to,że muszę żyć chwilą i cieszyć się nią,bo taki jest już każdego los i pogłębianie się w te dwa słowa śmierć i życie,nigdy nie dojdziemy do sensownej odpowiedzi,niestety,chociaż może tak ma właśnie być ?
                   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz